Gorillaz Wiki
Advertisement

Z wywiadu z członkami Gorillaz dowiecie się, co 2D, Murdoc, Russell i Noodle porabiali po wydaniu debiutanckiej płyty, jak przebiegła sesja nagraniowa w Kong Studios, które kryją mroczną tajemnicę.

Murdoc: Podaj mi ogień, proszę.

Ale tutaj nie można palić.

Murdoc: Ja mogę. Popatrz...

(zapala papierosa)

Co robiliście przez ten cały czas od wydania debiutu??

Murdoc: Cóż, po powrocie z amerykańskiego tournee w 2002 roku staraliśmy się napisać jakieś piosenki, ale za bardzo nam to nie szło. Ostatni koncert zagraliśmy w lipcu 2002 roku w Portugalii, a później skoncentrowaliśmy się na filmie o Gorillaz.

2D: W Ameryce dostaliśmy tak dużo ofert stworzenia filmu, że byłoby grzechem ich nie wykorzystać.

Murdoc: I w ten sposób wynajęliśmy wielki dom w Hollywood, wśród tych słynnych wzgórz. W środku miejsca, gdzie kręci się cały przemysł filmowy. Ale okazało się, że jest tam mnóstwo rzeczy, które nas rozpraszały, jeśli wiesz, o czym mówię...

Russell: A do tego negocjacje w sprawie filmu trwały wieki.

Murdoc: To było takie nudne.

Russell: Wpadliśmy w wir prób, spotkań, zatwierdzania scenariuszy i tego typu rzeczy.

Noodle: Scenariusz nie został skończony. Ludzie, którzy go pisali myśleli, że tworzą ironiczny film na temat współczesnej popkultury. Wyglądało to w ten sposób, że czwórka głównych bohaterów zwanych Gorillaz wikła się w serię nieprawdopodobnych zdarzeń. Ale tak naprawdę nie za bardzo im to wychodziło. To znaczy autorom scenariusza.

Murdoc: Noodle, obudź nas, kiedy skończysz mówić.

Russell: Wydaje mi się, że chcieli stworzyć nowoczesną, animowaną wersję filmu zespołu Monkees "Head".

Murdoc: Poza tym osoba, która miała zagrać mnie, był wzięta z jakiegoś oddziału geriatrii. To było naprawdę poniżające. I do tego ten osobnik śmierdział. Wydaje mi się, że to mógł być nawet Robert Downey Senior! Dobijał już do 70.

Russell: A czy zerkałeś ostatnio do lusterka?

Murdoc: Słuchaj koleś! Wiem, że już nie jestem młodzieniaszkiem, ale nie wyglądam aż tak źle! A te zmarszczki na twarzy są od śmiechu.

Russell: Mam nadzieję, że mi się się nie porobią od tego, co ty teraz wygadujesz. Nieważne. Wracając do filmu, to sytuacja nie wyglądała najlepiej. Nikt właściwie nie był skoncentrowany na produkcji. 2D nie potrafił odróżnić filmu od rzeczywistości. Murdoca wywalili z posiadłości Playboy'a, bo zwinął kilka popielniczek. Postanowiliśmy w tej sytuacji, że zrobimy sobie przerwę i odpoczniemy od całego zamieszania.

Noodle: To był prosta droga do samobójstwa.

Murdoc: Zatem kiedy zorientowaliśmy, że lejemy pod wiatr, postanowiliśmy sobie zrobić przerwę. Ja wybrałem się od razu na południe Meksyku. Ale pojawiły się problemy z moimi finansami, że tak to ujmę, i zostałem oskarżony o...

Russell: Używał fałszywych czeków w meksykańskich burdelach!

Murdoc: Tak, ale to było fantastyczne miejsce, fantastyczna obsługa. Tęsknie za spędzonymi tam dniami.

Russell: Złapali go, jak płacił dziewczynom fałszywymi czekami. W konsekwencji Murdoc znalazł się w więzieniu.

Murdoc: Dobra, wystarczy już tego Russell! A co ty porabiałeś? Wylądowałeś w piwnicy u Ike'a Turnera. Ike'a Turnera, rozumiesz? Trochę chyba cię pokręciło, nieprawda Russ?

Russell: Cóż, ten ktoś rzeczywiście wyglądał jak Ike Turner. Pracowałem nad solowym albumem, ale raczej wyglądało to w ten sposób, że to album pracował nade mną. To był dziwny okres. Kiedy przez długi czas pracujesz z grupą ludzi, a później w momencie zostajesz sam, to wywołuje to lekki szok. Wydaje mi się, że miałem lekkie załamanie nerwowe. Straciłem jednego z moich najlepszych przyjaciół. Miał na imię Del i mieszkał we mnie. Był duszkiem. Każdy utwór, który pisałem, stawał się halucynacją. A później ta halucynacja starała się skomponować piosenkę i...

Murdoc: Może lepiej nie rozmawiajmy o tym, dobrze? Tak czy inaczej, po 18 miesiącach spędzonych w pierdlu w Tijuanie stwierdziłem, że mam dość i...

(przechodzi na hiszpański akcent)

...z lekką pomocą moich meksykańskich przyjaciół znalazłem się z powrotem w starej, dobrej Anglii. Na razie mam dosyć Ameryki Południowej. Więzienne żarcie jest wstrętne. Już nigdy w życiu nie tknę burrito.

2D: I pewnie wciąż boisz się schylać po mydło, prawda?

Murdoc: Zamknij się gnojku! Kiedy wróciłem do Anglii, spotkałem się z Noodle, która wróciła właśnie z rodzinnej Japonii. Zaczęła już pracę nad nową płytą.

Noodle: Byłam w Japonii jakiś rok. Starałam się poznać moją przeszłość, która wciąż stanowi dla mnie tajemnicę. Wiesz, miałam amnezję i staram się dowiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło. I dlaczego na przykład potrafię płynnie mówić po angielsku. Odnowiona powróciłam do Anglii i zaczęłam tworzyć podwaliny pod nowy album Gorillaz. Jednak w Kong Studios, gdzie mieszkamy i nagrywamy, przez długi czas nikogo nie było. Budynek stał pusty. To znaczy włamano się do niego, a w kątach leżały trupy.

Murdoc: Więc kiedy wróciliśmy, zajęło nam trochę czasu, żeby doprowadzić sprawy do porządku. Zrozum nas. Sześć czy siedem trupów leżących w kącie twojego pokoju może cię naprawdę rozkojarzyć.

Advertisement